23.07.2020

To był szalony tydzień!

W zeszły piątek pojechaliśmy 200km od domu do mojej rodziny, bo moja babcia z pl przyjechała... Było cudownie i mega intensywnie... To był zdecydowanie jeden z tych weekendów, kiedy się nie odpoczywa, a wręcz przeciwnie, ale jednocześnie wróciliśmy z naładowanymi bateriami w niedzielę...


A zaraz w poniedziałek, dzień był nieco mniej optymistyczny...


To była 5 rocznica itraty mojej poerwszej ciąży... Dokładnie przed 5 laty miałam łyżeczkowanie... 
Przeżywa się to już inaczej niż na początku, jednak minęło troche czasu, nauczyłam się z tym żyć... Ale mimo wszystko, jestto smutny dzień,  kiedy zawsze przychodzą myśli "co by było gdyby"
Nawet zrobiłam sobie pamiątkowe zdjęcie, aniołka z testem ciążowym... testem, który robiłam będąc w ciąży z tym aniołkiem...




Natomiast wczoraj dzień pod hasłem #badamsięregularnie


Byłam na wizycie u ginekologa...
Pobrał wszystkoe wymazy, sprawdził podwozie, zrobił usg, zbadał piersi...
Wszystko wydaje się być w najlepszym porządku😅 jeszcze tylko wynik cytologii... oby i ten był dobry!
Zapytał też co nowego, więc powiedziałam, że mamy plany staraniowe... odrazu zapytał, czy jeatesmy już w klinice, czy może pptrzebuje skierowanie, spytał o badania męża...
Opowiedziałam, że mamy termin w przyszłym miesiącu, że mąż miał już w klinice badania krwi, że przed wizytą ma badanie nasienia...
Odrazu dostałam też skierowanie...
Także wszystko na sierpień przygotowane, tylko ja mam coraz większego cykora😰

10.06.2020

Pierwszy krok za nami...



Wczoraj mój mąż miał termin w klinice na pobranie krwi...
Chcieli wcześniej zrobić już badania, żeby mieć jakiś obraz na świeżo co i jak...
Ustalili również termin badania nasienia...
Będzie wykonywane tego samego dnia, co nasza wizyta startowa, 2h przed nią...

Jestem bardzo ciekawa jak to będzie... jaki będzie na nas plan, czy będzie taki sam jak ostatnio, czy może coś się zmieni w procedurze...

Jeszcze troche i wszystko będzie jasne...